Do góry

Personalizacja w przemyśle motoryzacyjnym z udziałem AMR

Ten wpis jest dostępny również w wersji: ENG

Obecnie na stronie każdego producenta dostępny jest konfigurator. Choć zawiera dziesiątki opcji, to ich kompletowanie trudno nazwać personalizacją. W rzeczywistości wybieramy tylko jedną z zestawu gotowych konfiguracji, opracowanych przez producenta. O personalizacji moglibyśmy mówić wtedy, gdyby istniała np. opcja przesłania grafiki i zreprodukowania jej na masce. Ale takiej opcji w konfiguratorze nie znajdziemy. Personalizacja jest możliwa, ale dotyczy tylko ekskluzywnych marek i jest dostępna dla bardzo zasobnych klientów. Tak jest dzisiaj. Ale już niedługo wszystko może się zmienić.

Pandemia COVID-19 zadziałała na przemysł motoryzacyjny, jak gwałtowne wciśnięcie hamulców przy prędkości ponad 100km/h – nikt nie wie, co zdarzy się w następnej sekundzie. Właśnie pojawiły się doniesienia, że w Niemczech w branży automotive pracę straci 100 000 osób. To duża perturbacja. Kryzys może potrwać kilka lat. Jednak nawet pandemia nie zmieni faktu, że przemysł motoryzacyjny zmierza w stronę personalizacji. Już dzisiaj możliwa jest częściowa personalizacja aut dzięki zastosowaniu autonomicznych robotów mobilnych. Trend rozwija się dzięki postępującej dynamicznie automatyzacji i robotyzacji produkcji.

 

Zaczęło się od Forda T…

Ponad sto lat temu Henry Ford uruchomił pierwszą linię produkcyjną w dziejach. Postawił na maksymalne obniżenie ceny samochodu. Uprościł konstrukcję tak bardzo, żeby samochód dawał się montować na ruchomej linii produkcyjnej. Dzięki temu uzyskał gwałtowne przyspieszenie tempa produkcji, co sprawiło, że mógł ustawić cenę jednostkową na nieosiągalnym wcześniej poziomie.

Kwintesencją genialnego pomysłu marketingowego Forda jest przypisywana mu wypowiedź: Klient może zamówić u mnie auto w dowolnym kolorze, byleby był to czarny. Wszystkie Fordy T były czarne. Z czasem pojawiły się samochody w innych kolorach, jednak za „nie czarny” egzemplarz trzeba było dodatkowo, słono zapłacić. Model produkcji, w którym klient wybiera to, co dawno zostało wybrane przez producenta, utrzymał się przez kolejne sto lat. Personalizacja była po prostu nieopłacalna.

Auta z indywidualnym charakterem i niepowtarzalnym wyposażeniem, produkowane w krótkich seriach do dzisiaj kosztują fortunę. Doskonałym przykładem jest najnowszy samochód Roberta Lewandowskiego – Porsche 911 Speedster, auto wyprodukowane tylko w 1 948 egzemplarzach, za około 1,3 mln zł. za sztukę. Popularne, wytwarzane seryjnie modele samochodów osobowych sprzedawane są w setkach tysięcy egzemplarzy rocznie. Tylko dzięki „masówce” i standaryzacji można zaoferować cenę osiągalną dla Kowalskiego. Czy można to zmienić i połączyć customizację z dostępnością cenową?

 

…do przemysłu 4.0

Zdaniem analityków zmianę modelu produkcji stworzonego przez Forda przyniesie przemysł 4.0. Po stu latach powrócimy do punktu wyjścia – znów samochód będzie powstawał na indywidualne zamówienie klienta. I nie w krótkiej serii, lecz w jednym egzemplarzu. Zamiast używać topornych konfiguratorów, będziemy mogli zaprojektować od podstaw swoje auto. I nie będzie to opcja dla wybranych, lecz podstawa produkcji. Wybrańcy zamówią sobie projekty u profesjonalnych designerów. W efekcie końcowym zaniknie produkcja seryjna – produkt będzie powstawał po przyjęciu zamówienia. Zamiast poszukiwać klienta na już wyprodukowane lub skonfigurowane do produkcji samochody, sprzedawcy będą kusili ofertą możliwości kreacyjnych i ich ceną. Wszystko to stanie się możliwe dzięki precyzyjnej, wydajnej oraz niemal darmowej pracy robotów.

Dowiedz się więcej na temat autonomicznych systemów w procesach produkcyjnych i logistycznych.

 

Autonomiczne roboty mobilne pozwalają personalizować produkt

Ford wymyślił linię produkcyjną. Liniowość procesów produkcyjnych źle znosi wszelkie modyfikacje. Nawet prosta zmiana koloru karoserii, jeżeli chcielibyśmy jej dokonać w trakcie powstawania samochodu, okazuje się poważną perturbacją. Problem można rozwiązać, jeżeli zastąpimy linię gniazdami produkcyjnymi. Powstające auto będzie się przemieszczało pomiędzy nimi zgodnie z kolejnością wyznaczoną przez specyfikację w zamówieniu. Fizyczne przemieszczanie się auta pomiędzy gniazdami produkcyjnymi powtarza strukturę drzewa możliwości konfiguracji. Przy czym niezwykle ważnym czynnikiem jest czas, który upływa od momentu zakończenia konfiguracji do chwili, w której rozpoczyna się produkcja. Nie trzeba wyjaśniać, że celem jest maksymalne skrócenie tego interwału czasowego. O skali możliwości, jakie oferuje w tym względzie robotyzacja, można przekonać się w fabrykach BMW. Obecnie klient może zmienić konfigurację auta jeszcze na sześć dni przed uruchomieniem produkcji.

Pozostaje pytanie, jak zapewnić elastyczność dostaw do gniazd produkcyjnych przy częstej zmianie komponentów? Możliwość zestawienia takiej „wariantowej” linii produkcyjnej w oparciu o przenośniki taśmowe jest w zasadzie niewykonalna. A przecież istotą customizacji jest umiejętność elastycznego reagowania na napływające sukcesywnie zamówienia. Problem rozwiązują roboty klasy AMR, takie jak VERSABOT 500 i VERSABOT 1000.

Jeżeli zamiast przenośników, pociągów logistycznych czy wózków widłowych wprowadzimy AMR-y, uzyskamy pełną elastyczność dostaw komponentów do gniazd produkcyjnych. Zmiana przepływu powstającego produktu nie będzie wymagała fizycznego przestawiania maszyn i przenośników. Wystarczy wprowadzić korekty w systemie zarządzania flotą robotów.

 

Dodatkowe korzyści z zastosowania robotów AMR

Rezygnacja z pracy ludzi pozwala wykluczyć element przypadkowości. Roboty bez odchyleń utrzymują reżim czasowy dostaw, dzięki czemu cały proces produkcji staje się w pełni kontrolowalny. Ponadto praca robotów jest tania i może trwać nieprzerwanie tak długo, jak to jest potrzebne.

Warty podkreślenia jest fakt, że wdrożenie robotów AMR nie wymaga inwestowania w infrastrukturę. Wystarczy miejsce na stacje ładowania i postoju, zakup odpowiednich wózków oraz przystosowanie stanowisk poboru czy odkładania ładunków. Wprowadzenie na halę produkcyjną autonomicznych wózków transportowych porządkuje procesy produkcji. Obecność autonomicznych robotów pozwala monitorować i skutecznie optymalizować całość procesów produkcji. Wszystko razem przekłada się na stworzenie systemu szybkiego reagowania na zmianę zapotrzebowania rynku. Producent może realizować spersonalizowane zamówienia. Podnosi wydajność i jakość produkcji. W efekcie zyskuje realną szansą na zdobycie przewagi konkurencyjnej. Zmiana jest gigantyczna, a do tego łatwo dostępna – staje się zauważalna już na poziomie wdrożenia niewielkiej floty robotów klasy AMR.